"Zorganizowanie warsztatów chodziło mi po głowie przez około 2 lata. Nie umiałam się za to zabrać. Zawsze praca dla klientów była ważniejsza. A kiedy miałam czas, to zaczynałam prokrastynować. Wyzwanie wydawało się zbyt duże, zbyt trudne, zbyt wymagające pod względem technicznym. Nie miałam nikogo, z kim mogłabym o tym porozmawiać. Po rozmowie z Tobą pomyślałam, że to się jednak może udać — przekonał mnie Twój spokój, konkrety i... doskonale ułożona ścieżka klienta 🙂
Na początku miałam obawy, poznawanie nowych osób jest dla mnie zawsze bardzo wyczerpujące. Już na początku wszystkie dziewczyny stwierdziły, że mam fajny pomysł i to był zdrowy podmuch wiatru w skrzydła. Potrzebowałam to usłyszeć od kogoś, kto ze mną nie mieszka (rodzina uważa wszystkie moje pomysły za przebłysk geniuszu i jest to niemal zerowe wsparcie, bo nie umiem przez to wybrać projektów do realizacji).
Dostałam kopa do działania. Opadły wszelkie watpliwości, dzięki czemu udało mi się wejść w tryb pełnego skupienia na zadaniu. Udało mi się (z pomocą grupy) podzielić zadanie na sensowne kawałki i realizować je krok po kroku. Realizacja celu dodała mi pewności siebie i odwagi do dalszego działania. Obserwuję u siebie dużo lepsze radzenie sobie z prokrastynacją.
Myślę, że każda osoba, która ma problem, żeby ruszyć z miejsca, skorzysta z takiego procesu, niezależnie od tego, co ją hamuje. Rozmowy z innymi przedsiębiorczymi osobami pomagają zrozumieć, że każdy z czymś się mierzy i każdy miewa wątpliwości. To bardzo dobrze robi głowie, która przestaje skupiać się na byciu perfekcyjnym, a zaczyna koncentrować uwagę na realizacji zadań. A nic nie daje takiej satysfakcji, jak realizacja celów, które jeszcze niedawno były „tylko” marzeniami."